Pisanki, pisanki... Kiedy zacznie się je robić, nie można skończyć. Wzorki są ładne, ale coraz bardziej mam ochotę na rysunek ludzkiej twarzy. Jutro kupię trochę jajek, zafarbuję po mojemu i spróbuję. Jestem bardzo ciekawa, czy zachęciłam kogokolwiek do stworzenia tego rodzaju pisanek? Postaram się zdążyć pokazać pisanki z bibuły, ale mamy mało czasu, a pracy przybywa. Potrzebujemy równoległego czasu i kilku klonów. Już kiedyś o tym pisałam. Moje klony myłyby okna, prasowały i sprzątały, a ja mogłabym nie wychodzić z pracowni.
Tak wyglądają z pisanką filcową, o której pisałam w poprzednim poście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz