Myślę,że to wcale niełatwe zadanie. Nasze babcie może siedziały w domu, ale śmigały sweterki bez gazet i książek. O matko, nie miały też dostępu do internetu! Dawały radę ze wszystkim! Czasem słyszę że takie rękodzieło to cepeliada i lamus. Ilu ludzi lubi takie klimaty, ja bardzo!
Pierwszy sweter zrobiłam w liceum. Miałam tylko dwa kolory włóczki, jasny brązowy i żółty. Wydziergałam sobie sweterek w paski z golfem i wypisz, wymaluj, wyglądałam, jak pszczoła. To był mój ulubiony sweter.
Dzisiaj jestem poważną panią nauczycielką, częściej chodzę w marynarkach..., ale sweterki mam na co dzień, po pracy, na miasto. Myślę też o sweterku w formie marynarki. Hmm..., muszę coś wymyślić!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz